sobota, 15 kwietnia 2017

Zupa krem z pokrzywy i szczawiku

🐰 Jedną z największych zalet mieszkania na odludziu jest brak sklepu otwartego we wszelakie święta... To bardzo pobudza kreatywność w kuchni, szczególnie, jeśli przy okazji zrezygnowało się z posiadania lodówki i urozmaiconego suchego prowiantu. W takiej sytuacji o wiele łatwiej znaleźć motywację by rankiem zerwać się z łóżka i ruszyć w las przed deszczem.
Tyle filozofii, a w praktyce dziś na obiad zupa krem z kaszą. 
Składniki:
-pokrzywy
-szczawik zajęczy
-pół marchewki [bo królik nie chciał]
-krwawnik
-czosnek [szczypior lub ząbki]
-pietruszka [nać]
-olej roślinny
-przyprawy
[ostatnio upodobałam sobie to określenie. Zimową porą podjęłam wysiłki by ustalić co oznacza to magiczne hasło na opakowaniu; zawleczonej na Pipidówę przez odwiedzających; przyprawy do zup. Skład PRZYPRAWY podany przez producenta brzmiał z pozoru prosto: suszone warzywa (tu wymieniono), sól, przyprawy. To prawie jakby na opakowaniu pizzy napisać: skład 100% pizza. Dla mnie to dość mało precyzyjne, zatem udałam się do źródła. Niektórzy mogą na tym etapie uznać, że wiedźma się czepia... Może i się czepia, ale w skutek pewnej uciążliwej alergii, czyniącej zakupy spożywcze o wiele praco chłonniejszymi od zbieractwa. 
Uzyskanie informacji o składzie zajęło mi pół roku i zaangażowało w mailowanie ze mną chyba wszystkie działy fabryki.]
Ja zatem od razu wymienię dla Was wszystkie jak leci: lubczyk, sól, majeranek



Przygotowanie:
Drobno pokrojony czosnek podsmażamy na oleju. Pod koniec smażenia dorzucamy przyprawy i posiekaną pietruszkę. Następnie podlewamy wodą i wrzucamy wszystko pozostałe. Gotujemy kilkanaście minut, blendujemy.

SMACZNEGO !