czwartek, 26 października 2017

Paprykarz domowy (wegański)

Obiecałam przepis na paprykarz z arsenału wiedźmowej rodzicielki, zatem zdjęcie legendarnego kajeciku w dzierganej oprawie [przy okazji obrazujący na czym wiedźmie upływają długie jesienne wieczory]

Paprykarz domowy

Składniki:

- 1,5 kg pomidorów sparzonych i obranych ze skórki. Niestety z góry muszę uprzedzić, że te marketowe się nie nadają, zmieniają bowiem produkt finalny w coś na kształt zupy. Po pierwszych złych doświadczeniach zastąpiłam je własnej roboty przecierem pomidorowym, ale równie dobrze sprawdzi się koncentrat pomidorowy [jako że podane na opakowaniu stężenie wynosi 30% potrzebujemy zatem 0,5 kg koncentratu i litr wody]
-0,5kg cebuli drobno pokrojonej
-0,5 marchwi [zetrzeć na tarce]
-0,5 szklanki oleju lub oliwy
-łyżka soli
-łyżka cukru
-0,5 łyżki octu
-2 liście laurowe
-0,5 łyżeczki pieprzu mielonego / ziołowego
-łyżeczka mielonej papryki słodkiej
-szczypta [no może 3,4 szczypty] chilli
-2 woreczki ryżu


PRZYGOTOWANIE:
Ryż podgotować ok 15 minut w małej ilości wody. Dorzucić do gara razem ze wszystkimi powyższymi składnikami. Zamieszać. Dusić 45 minut, [Jeśli jednak zdecydujecie się na wersję ze świeżymi pomidorami, może być konieczne odparowanie nadmiaru wody, zatem pod koniec duszenia zdejmijcie pokrywkę]
Przełożyć do słoików. Zapasteryzować.
Oczywiście jeśli wolicie wersję tradycyjnie niewegetariańską wraz z ryżem dorzućcie 2 puszki dowolnej ryby bez ości w sosie własnym. W sensie zawartość tych puszek ;p


Koniecznie dajcie znać jak wam poszło <3






niedziela, 8 października 2017

Grzybowo

Jesienna zupa grzybowa



Przystępując do dzieła, wyjątkowo jako odpowiednie naczynie obrałam żeliwną brytfannę [nie wymaga żadnych teflonów by zapobiec przypalaniu]

Składniki:

-2 duże cebule

-kilka ziemniaków [najlepsze byłyby niskoskrobiowe, ale nie czarujmy się, to co znajdziemy w sklepach to zwykle tańsze zamienniki, czyli ziemniaki paszowe, co dla rodowitej Pyry jest nieco hańbiące. Na szczęście moje pyry nie są ze sklepu a zza stodoły ;p]

-natka pietruszki [duża garść]

-w wersji dla mięsożerców to z czego robi się rosół, w wersji dla wegeżerców kostka bulionowa szt.2

-suszone grzyby 2 solidne garści

Przygotowanie:

2 duże cebule pokroić, dusić pod przykryciem w brytfannie często mieszając do uzyskania stanu "lekkiego przypalenia" czyli koloru szczerozłotego. Dno garnka możecie dla pewności wysmarować dowolnym tłuszczem, aby nie przywierało na 150%

Ziemniaki pokroić w drobną kostkę.

Złotą cebulę [po zapachu poznacie, że to odpowiedni moment] podlać odrobiną wody [dla wege-bulionu], dusić nadal.

Pokrojone ziemniaki oraz natkę pietruszki wrzucić do brytfanny uzupełniając bulionem kilka cm powyżej poziomu składników.

Na tym etapie ja dla wygody przemieszczam brytfannę do piekarnika, gdyż w związku z sezonem grzewczym nie wymaga to dodatkowego zachodu a w szczególności mieszania, ale racjonalnie rozumując dla Was moi kochani zarezerwowałam opcję duszenia na wolnym ogniu jak najdłużej [min pół godziny] mieszając głęboko od czasu do czasu by rozgotowujące się pyrki jednak się nie przypaliły.

Gdy kostki ziemniaka prawie zupełnie się rozgotują do powstałego gęstego wywaru dorzucamy kawałek mięsa, pół łyżeczki soli i pokrojoną drobno włoszczyznę [Nie dotyczy wegeżerców ;] oraz suszone grzyby.

Dusimy kolejne pół godziny. Na koniec testujemy słoność i w razie potrzeby dosalamy

[nie czyniliśmy tego wcześniej, gdyż ziemniaki pochłaniają sól jak gąbka, stąd metoda naszych przodków na przesolona zupę - wrzucić jednego lub dwa ziemniaki i ponownie zagotować]

Zupa jest gotowa, ale jeśli dacie jej jeszcze trochę czasu by "doszła" spokojnie pod kocem [lub uchylonym piekarniku]... Na pewno nie pożałujecie <3