"Z pamiętnika małej wiedźmy"
Wiedźmama odstawiła na bok garnek z obiadem i wytarła dłonie w kuchenny fartuch, widząc w drzwiach, zalaną łzami twarzyczkę małej wiedźmy.
- Jakaż to przykrość cię dziś spotkała moje dziecko? - zapytała pełna troski
- Dziś na technice pani zadała nam pracę domową. Mam upiec ciasteczka
- Czy to powód do płaczu? - zapytała Wiedźmama nie mogąc zrozumieć istoty problemu. Przecież wspólnie zawsze damy radę, każdemu wyzwaniu.
- Wiem, że damy, ale chłopcom zadała do domu zrobienie karmnika dla ptaków. Powiedziałam, że ja też chcę zrobić karmnik, a pani nakrzyczała na mnie, że jestem dziewczynką, a dziewczynki muszą piec ciasteczka.
- i co jej na to odpowiedziałaś? - Wiedźmama drążyła temat, zaczynała bowiem rozumieć istotę problemu
- Powiedziałam, że to nie moja wina, że urodziłam się dziewczynką, więc karanie mnie za to jest niestosowne.
- a co ona na to?
- że mam opuścić klasę, i przemyśleć swoje zachowanie, bo chyba nie rozumiem znaczenia słowa "niestosowne"
- Wykonałaś polecenie?
- tak. Wyszłam na dwór, i wspięłam się na najwyższą morwę, by przemyśleć swoje zachowanie, przy okazji ubrudziłam i podarłam trochę swoją sukienkę - wymruczała przepraszającym głosem.
- I do jakich wniosków doszłaś na tym drzewie? - zaśmiała się Wiedźmama, głaszcząc małą wiedźmę po rozczochranej głowie
- Do żadnych, gdyż pani wybiegła po chwili za mną z krzykiem, że dziewczynki nie mogą chodzić po drzewach. Odpowiedziałam jej, że skoro właśnie na jedno się wspięłam, to mogą. Można to co najwyżej uznać za zachowanie niestosowne...
- Myślę, że rozumiesz znaczenie tego słowa lepiej niż twoja nauczycielka - zadumała się Wiedźmama - Mam pomysł. Może upieczemy karmnik dla ptaków z piernika i zaniesiemy wspólnie do szkoły? Chętnie osobiście wyjaśnię pewnej pani definicję kilku słów np. "stosowność", "empatia" lub "zołza" ...
Ps. A jak tam wasze wspomnienia z czasów szkolnych?
No i oczywiście przepis na dziś ;p
Cebule po Żmudzku
Składniki:
-8 dużych cebul
-15 dag ugotowanej fasoli
-2 łyżki masła
-1 łyżeczka suszonego rozmarynu
-sól, pieprz
-2 łyżki posiekanych orzechów włoskich
Przygotowanie:
Cebule obrać, ugotować w lekko osolonym wrzątku 6-8 minut
Odcedzić. Przelać zimną wodą, delikatnie wyjąć środki.
środki, fasolę i rozmaryn zmiksować na gładką masę, doprawić solą i pieprzem.
Przygotowaną tak masą wypełnić cebule, ułożyć w wysmarowanym masłem żaroodpornym naczyniu, posypać orzechami i grudkami masła.
Zapiekać ok 20 minut [ tradycyjnie nie podano w ilu stopniach, ech, taki urok starych przepisów, że każda gospodyni instynktownie wiedziała takie oczywistości]
podawać z bułką, jako gorącą przekąskę lub jako dodatek do pieczeni.