środa, 23 listopada 2016

Podsumowanie

No i dotarłam do kresu swego doświadczenia. Nadal będę testować nowe rośliny i dzielić się z Wami efektami tych prób, jednak lokalne zasoby wystarczą już jedynie jako urozmaicające kuchnię dodatki. Gdybym znajdowała się w sytuacji walki o przetrwanie, może zdołałabym nie umrzeć z głodu, ale byłaby to już walka dramatyczna. Po 8 miesiącach eksploatacji okolicznych dzikich terenów i własnego ogrodu powracam do zakupów spożywczych w pełnym wymiarze.
Był to doskonały sprawdzian woli, w efekcie którego straciłam kompletnie wcześniejsze poczucie, że bez mięsa i cukru nie da się nie zwariować. Nie miewam już apetytów na żadne dania typu fast food, a wręcz zaczęłam pałac do nich odrazą. To ciekawy efekt. spodziewałam się bowiem raczej odwrotnych tendencji.
W ogólnym podsumowaniu całości eksperymentu:
-nie schudłam ani nie przytyłam ani kilograma
-nie czuję się osłabiona, ani ociężała
-ani raz nie czułam że mi brzucha wydęło ;p
-polubiłam dania jednoskładnikowe
W przyszłym roku bez wątpienia wiele przetestowanych w minionym sezonie smaków na stałe zagości w mej kuchni.
Mam nadzieję, że kibicowanie mym zmaganiom sprawiło Wam radość i zachęciło do własnych eksperymentów.
Byliście fantastyczną publicznością za co Was szczerze uwielbiam <3

Wasza Wiedźma


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz