czwartek, 12 maja 2016

Sałatka z krwawnika itd.

Kobieta zmienna jest, a wiedźma tym bardziej... Dziś natura dała, w związku z czym koperek zostawiamy w spokoju [ na kryzysową okoliczność gdy improwizacja kulinarna się nie powiedzie, nic wszak skuteczniej nie zagłuszy niesmaku niż świeży koperek]
Tak więc składniki:
-krwawnik
-szczaw
-pokrzywa
-coś w stylu czosnku [dziadek jadł, więc i wiedźma powinna przeżyć]
-świeżo ukwaszona śmietana [po jej zebraniu oczywiście kwaśne mleko znajdujące się pod spodem należy czym prędzej spożyć:]
-sól
-nasionka wg uznania
-fiołki



No i rzecz jasna wspomniany wczoraj chlebek





Pokrzywę odstawiamy na bok, dopóki nie wymyślimy dla niej zastosowania. Pozostałe składniki zamieniamy w sałatkę. Sałatkę na kanapkę. Kanapkę do buzi. Przerzuć. Połknąć.

Nie będę rozwodzić się nad zdrowotnymi właściwościami krwawnika, gdyż internet pęka w szwach od podobnych informacji. A jak się kształtują doznania smakowe? Szczaw jaki jest każdy widzi;p Świeże ziele krwawnika przypomina smakiem sałatę lodową. A fiołki? Jak to fiołki. Nawet jeśli średnio smakują, to wyglądają i pachną przecudnie:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz