poniedziałek, 30 maja 2016

Robinia akacjowa

Robinia akacjowa, grochodrzew biały, robinia biała, grochodrzew akacjowaty (Robinia pseudoacacia L.)
Jak wiecie wiedźma lubuje się w roślinności drzewiastej, tak więc na początek, a może na pobudzenie apetytu kilka ciekawostek:

Skoro wspominałam już Kochanowskiego, piszącego o lipie, to tym razem pozwólmy się wypowiedzieć ...

Białe akacje tchną wonią opiłą
Pod nocą srebrzysto modrą
Jak gdyby innych kwiatów nie było
I wcale być nie mogło!

[Julian Tuwim]



- Najgrubsza robinia akacjowa na terenie Lasów Państwowych rośnie w miejscowości Łęgowo w powiecie Sulechów. Ma 507 cm obwodu i 20 metrów wysokości

-Najstarszy egzemplarz wg Pacyniaka rośnie w Krakowie i liczy sobie ok 208 lat [przyjęto że Robinie dożywają 100 lat, 100 lat...] Rośnie na ul Kopernika przed gmachem Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- Nazwa robinia pochodzi od nazwiska francuskiego ogrodnika Jeana Robina, botanika i ogrodnika Henryka IV, który jesienią 1600 roku sprowadził jej strąki do Europy

- Liście robinii w rytuale masońskim są symbolem nieśmiertelności, dlatego często są składane na grobach.

- Roślina miododajna

- Jak większość bobowatych wzbogaca glebę w azot, no i generalnie rośnie gdzie popadnie. Znaczy gdzie nasionko upadnie...

- Drewno wytwarza luminescencję [ Do tego wątku pewnego dnia powrócimy]

- Kora, liście i nasiona są trujące dla ludzi i zwierząt

Nie przeszkadza to służyć za surowiec zielarski rozkwitającym kwiatostanom. Nimi też się dziś zajmiemy <3

Opcja 1

W pierwszej kolejności postanowiłam idąc za ciosem "zasyropić" również te kwiecia. Zasugerowałam się stosunkowo wysoką zawartością wody czy innych nektarów:)
Przesypałam warstwami kwiaty cukrem, ugniatając za każdym razem, i luźno przykryte odstawiłam na parapet. Na efekty trzeba będzie poczekać. Ale skoro powiadają, że napar jest dobry na kaszel, to jakiego działania mogę się spodziewać po syropie? Może luminescencji?



Opcja 2
Skoro napar to również suszenie, koniecznie w zacienionym i przewiewnym... bla bla bla...czyli tak jak zwykle. No i co jakiś czas mieszając...



Opcja 3
Jeśli jednak podobnie jak ja ubolewacie nad ulatującym wraz z postępującym procesem suszenia aromatem, nic nie stoi na przeszkodzie by władować je do zamrażarki. [do tej opcji również wrócę w kolejnym poście]

Opcja 4
Wino kwiatowe- jak wiecie wino nastawiam ze wszystkiego. Polecono mi na 3 dni zalać kwiaty przegotowana wodą, następnie wycisnąć, posłodzić... No dobra, w przepisach jest jeszcze coś o cytrynie, skórce pomarańczy, jakiś dodatkowych przyprawach, drożdżach winiarskich... Ale nie byłabym sobą gdybym trzymała się przepisu. Zatem w gąszczu receptur na kwiatowe wina, zrobię jak zawsze- po swojemu. Jak nie wyjdzie, to ładnie przeproszę. Jak wyjdzie- zaproszę.

Opcja 5
Odświeżacz powietrza - [chyba zdubluję przy okazji zbiorczego - kwiatowego posta]
w sumie w tym wypadku powinnam dodać opcję podopcji...
1) zalewamy świeże kwiaty/płatki przestudzoną, przegotowana wodą. Odstawiamy na 1-2 dni. Przecedzamy, wyciskamy i przelewamy do spryskiwacza.
2) zalewamy świeże płatki wodą, wstawiamy do zamrażarki. Po zamarznięciu i odmarznięciu wyciskamy i do spryskiwacza.
Sam pomysł wpadł mi do głowy dziś, przypadkiem, gdy oblałam się tym co w przyszłości ma stać się winem, więc mogę powiedzieć, że sprawdza się równie doskonale, jako kojąca mgiełka do ciała. Jak znajdę chwilę by zakleić logo producenta butelki to nawet zdjęcie dodam:)

Dodatkowe rady czy coś: W przypadku zamrażania nie musicie stosować wody przegotowanej, kamień sam się wytrąci. A woda destylowana, czy jak kto woli demineralizowana powinna szybciej wyssać to co wartościowe z naszych kwiatuszków.
No i najważniejsze, jako pozbawiona konserwantów woda zapachowa będzie się psuła w tempie odpowiadającym psuciu się żywności. Najlepiej przechowujcie ja w lodówce nie dłużej niż 1-2 dni, a jeśli chcecie zachować ja na później to.. Myk do zamrażarki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz