wtorek, 31 maja 2016

Kwiatowe inspiracje

Jak zapowiadałam czas na jeden zbiorczo-uogólniający post podsumowujący kwiaty. Może dlatego, że nie chciałabym się powtarzać przy każdym opisie :)


Syropy kwiatowe
Czyli wsadzamy do słoika, ubijamy, przesypujemy cukrem, dosypujemy, ubijamy, przesypujemy... I tak aż po samo wieczko...No i na kilka dni na parapet, a potem do lodówki, albo pasteryzacja [w zależności od tego czy zależy Wam na właściwościach czy jedynie na smaku]:)



Konfitura z płatków

W moim przypadku jest to słoiczek z syropem po pasteryzacji. Nie polecam rozdrabniania płatków a szczególnie ich mielenia, gdyż w moim odczuciu nabierają wtedy posmaku koszonej trawy ;p

Kompot z pączków
Dopiero w fazie eksperymentów ;p



Syrop z wodą gazowaną
Czyli domowa oranżadka


Kostki lodu - aby kwiaty nie wypływały wam na powierzchnię, a pozostały wewnątrz kostki jest banalna metoda [choć na wypadek gdyby dla nie była oczywista w stopniu wyższym niż dla innych- przytoczę]
Nalewamy do pojemniczka odrobinę wody na samo dno. Umieszczamy kwiatek w odpowiadającej nam pozycji. Wstawiamy do zamrażarki. Gdy przymarznie do dna możemy uzupełnić wodę, lub nie koniecznie wodę. Możecie wszak dać się ponieść fantazji i tworzyć kostki w różnych barwach, wzorach czy smakach. Dajmy na to zatopienie gałązki mięty w kostce wzbogaconej sokiem z cytryny? A może plasterka cytryny w kostce złocistej miętowej herbaty? A w ogóle, wymiary kostek lodu nie są standaryzowane, może więc warto pokusić się o zatopienie w lodzie jakiś większych, i bardziej złożonych kompozycji? A potem kolejno dodawać warstwy kolejnych kolorów? Pod różnymi kątami? A może warto namalować wewnątrz lodu jakiś wzór syropem z ... No dobra, dobra.. miałam przecież zostawić pole do popisu dla waszej fantazji :)
Chyba że wolicie zamrozić płatki/kwiatki bez dodatku lodu.

Susz
Zebrane kwiecie rozsypujemy na białym papierze, lub płótnie aby wyszły robaczki i pełzaczki.
Następnie wysypujemy cienką warstwą w zacienionym, przewiewnym miejscu od czasu do czasu mieszając. Możemy również w przypadku większych kwiatostanów rozwiesić je pod jakaś wiatą.Do pojemników, w których planujecie przechowywać susz, dobrze jest dosypać kilka ziarenek ryżu lub innego absorbentu wilgoci.Tym sposobem zabezpieczacie herbatkę przed pleśnią. Chociaż jeśli w słoiczku pojawią się drobne pajęczynki, możliwe że dobrały się do niej mole spożywcze. Można ewentualnie przed dorzuceniem ryżu, wsadzić go na chwile do mikrofalówki. Ja naiwnie wierzę, że mikrofalówki żadne życie nie przetrwa...



Wino kwiatowe- jak wiecie wino nastawiam niemal ze wszystkiego. Polecono mi na 3 dni zalać kwiaty przegotowana wodą, następnie wycisnąć, posłodzić... No dobra, w przepisach jest jeszcze coś o cytrynie, skórce pomarańczy, jakiś dodatkowych przyprawach, drożdżach winiarskich... Ale nie byłabym sobą gdybym trzymała się przepisu. Zatem w gąszczu receptur na kwiatowe wina, zrobię jak zawsze- po swojemu. Jak nie wyjdzie, to ładnie przeproszę. Jak wyjdzie- zaproszę.



Mgiełka kwiatowa

1) zalewamy świeże kwiaty/płatki przestudzoną, przegotowana wodą. Odstawiamy na 1-2 dni. Przecedzamy, wyciskamy i przelewamy do spryskiwacza. [Jeśli zapomnicie zlać, to dnia trzeciego możecie przelać do gąsiora i nastawić wino:]

2) zalewamy świeże płatki wodą, wstawiamy do zamrażarki. Po zamarznięciu i odmarznięciu wyciskamy i do spryskiwacza.


Dodatkowe rady czy coś: W przypadku zamrażania nie musicie stosować wody przegotowanej, kamień sam się wytrąci, chociaż z przegotowanej wytrąca się szybciej. Woda destylowana, czy jak kto woli demineralizowana powinna szybciej wyssać to co wartościowe z naszych kwiatuszków.
No i najważniejsze, jako pozbawiona konserwantów woda zapachowa będzie się psuła w tempie odpowiadającym psuciu się żywności. Najlepiej przechowujcie ja w lodówce nie dłużej niż 1-2 dni, a jeśli chcecie zachować ja na później to.. Myk do zamrażarki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz